Śnieg? Zaspy? Lód? Wyjściem jest samochód terenowy. Prezentujemy 7 kultowych, klasycznych terenówek, w których żadna zima nie będzie straszna.
Śnieg za oknem i buksujące w miejscu koła coraz częściej dają do zastanowienia czy na nasz polski klimat nie warto byłoby kupić czegoś porządnego. Czegoś dużego, z napędem 4×4, słowem – samochód terenowy.Poniżej prezentujemy listę 7 prawdziwych terenówek, nie miejskich popierdółek dla matek z dziećmi. Lista samochodów terenowych które, oprócz świetnych właściwości jezdnych, z pewnością będą pozytywnie się wyróżniać i robić dobry PR pod każdą knajpą z burgerami.
Toyota Land Cruiser
Jeden z największych samochodów w zestawieniu. Japońska legenda (najdłużej produkowany model Toyoty) trwająca od 1951 roku, która mimo licznych wersji silnikowych i konstrukcyjnych urodą nie grzeszy do dziś. Ale kto by się tym specjalnie przejmował siedząc w aucie o wysokości 1,85 m, długości prawie 4,8 m, ważącego ponad 2 tony? Land Cruiser to synonim niezawodności i wolności w terenie – auto używane w rajdach terenowych, ekstremalnych wyprawach i oczywiście, jak przystało na wielki samochód, w dojazdach do sklepu i odwożeniu dzieci do szkoły.
W Polsce sprzedawana jest obecnie wersja J150 (od 200 tys. zł), jednak „ciekawiej” wygląda Land Cruiser V8 (wiadomo dlaczego), albo klasyki w stylu J80 czy J90.
Land Rover Defender
Skoro już o brzydkich i wielkich…nie można pominąć rodziny Land Roverów. Najbardziej ekstremalnym przykładem z tej familii jest chyba Land Rover Defender, którego można by przyrównać do wojskowej konserwy z mielonką. Po opakowaniu nigdy byśmy takiej nie kupili, smakuje to jak…jak mielonka…ale zawsze dobrze taką mieć w podróży. I taki jest Defender – bezkompromisowy, wulgarny i niezawodny. Produkowany od 1983 r. bez większych zmian konstrukcyjnych. Jeśli nie jesteśmy militarystą zamiast Defendera warto pomyśleć nad Land Rover Discovery. To taki Land Cruiser, tylko z Wysp.
Nissan Patrol
Podobnie jak Land Cruiser dla Toyoty tak Patrol stał się flagowym modelem dla Nissana. Produkcję rozpoczęto również w 1951 r. i tak jak Land Cruiser samochód przechodził drogę od kopii amerykańskiego Jeepa Willysa do kwadratowej, kanciastej maszyny służącej pokonywaniu trudnego terenu. W przeciwieństwie do japońskiego brata nie zaobserwowano ucywilnienia auta w ruchu zakupowo-dziecinnym. Wręcz przeciwnie. Legenda mówiąca o poruszaniu się Patrola z olejem do smażenia zamiast ropy wielokrotnie jest sprawdzana przez kolejne rzesze fanów ekstremalnego offroad-u.
Jeep Wrangler
Jeep to oczywiście amerykańska legenda, a jej najsławniejszym przedstawicielem jest właśnie Wrangler. To następca wojskowego przeboju z II Wojny Światowej, Jeepa Willysa. Lekka konstrukcja, duży prześwit, dobre właściwości jezdne i możliwość jazdy bez dachu, sprawiły, że w maju ubiegłego roku liczba wyprodukowanych egzemplarzy przekroczyła milion. Dla fanów błota, śniegu czy innych utrudnień najbardziej wartościowa wersja to RUBICON z mocniejszym przełożeniem reduktora i blokadą mostu. Jeep Wrangler wielu fanów znalazł, wbrew pozorom, na West Coast. Why? We don’t know. Może chodzić o szybki wyskok po piwo i wiatr w długich, kręconych blond włosach?
Subaru Forester
Popularny „leśnik” to połączenie sprawdzonego i kochanego napędu AWD stosowanego w Subaru oraz silnika typu boxer (choć bardzo popularne w tych modelach są diesle i to także te wolnossące, uchodzące za najbardziej niezawodne). Forester nie jest już tak ciężką kawalerią jak Land Cruiser czy Land Rover, jednak miejskie i podmiejskie śniegi nie stanowią dla niego problemu. Dla wymagających (większych mocy, ale nie prześwitu kół) w Japonii oferowana jest wersja Subaru Forester STI, czyli połączenie „leśnika” i ekstremalnego sedana Subaru.
UAZ
Być może bliższy nam sercu, bo rosyjski, UAZ produkowany jest od II Wojny Światowej w zakładach w Uljanowsku w Rosji. Jak to często bywa, geneza samochodu jest wybitnie wojskowa. UAZ używany był przez wojska Układu Warszawskiego, dziś firma produkuje go przede wszystkim na rynek rosyjski i stara się nieco złagodzić szorstki wizerunek swojego głównego modelu (UAZ 469B). No cóż, ani marketing (cóż to za nazwa modelu?!), ani wykonanie, ani też niezawodność nie stoją tu na najwyższym poziomie. Ale wiemy przecież, że czasem wystarczy mieć w sobie to coś. I UAZ z pewnością to ma.
Hummer H1
Na koniec nie mogło zabraknąć najcięższego i w ogóle naj z zestawienia – Hummera H1. Hummer to cywilna wersja samochodu na użytku armii USA, popularnie zwanego Humvee. Wersja H1 to najcięższy, największy i najbardziej spartański samochód z całego zestawienia. Pierwszy egzemplarz został przygotowany na specjalne życzenie Arnolda Schwarzeneggera w 1992 r, a potem rozpoczęła się jego błyskotliwa kariera na salonach, powstały mniejsze wersje H2, potem H3. Obecnie Hummera najczęściej można spotkać w towarzystwie piszczących dziewczyn i pijanych facetów – jako limuzyna. Hummer H1 to prawdziwy terminator: 3,5 tony wagi, silniki zaczynające się od pojemności 6,2 l i rozstaw osi wynoszący 3,3 metrów. W Polsce spopularyzował go niejaki Piotr Misztal.
Czarny koń – Mercedes G
Czarny, niemiecki, koń – dodajmy. Mercedes produkowany w Austrii pokazał, że samochód terenowy może być także komfortowy i szybki na asfalcie (patrz – Range Rover). Mercedes G wyróżnia się kształtem, zbudowany jest jakby z pudełek zapałek, do których doczepiono cztery koła. Jest tak kanciasty, że aż piękny i ponadczasowy. Jak wiele innych terenówek z początku produkowany dla wojska, by następnie zagościć w garażach prywatnych użytkowników. Dziś, szczególnie wersja AMG, jest synonimem luksusu i pewnego stylu. Mercedes G nie jest częstym gościem biurowych garaży. Na uwagę zasługuje szczególnie moment obrotowy wspomnianej wersji AMG. Najmocniejsza – G65 AMG z widlastym silnikiem V12 generuje aż 1000 Nm i 612 KM mocy. Mercedesa G docenił Watykan, który od czasu Jana Pawła II używa wersji W463 jako Papamobile. Gratulujemy wyboru.