Wygląda jak motomorficzne wcielenie mitycznego Minotaura, choć z opowieścią o bóstwach i istotach nadprzyrodzonych ma niewiele wspólnego. Jego obraz wyłania się dopiero z samochodowej przyszłości, ale Lamborghini Terzo Millennio ma być jak najbardziej prawdziwe. Nowy super sportowy samochód z Sant’Agata Bolognese powstaje (na razie w fazie wczesno koncepcyjnej) przy współpracy z MIT (Massachusetts Institute of Technology), powszechnie uważanej za najlepszą uczelnię techniczną na świecie.
Wizja samochodu ze znakiem byka na masce, to z pewnością zapowiedź przyszłości super motoryzacji, a kiedy za jej nakreślanie zabierają się największy koncern motoryzacyjny na świecie i najlepsza uczelnia techniczna, należy uważnie przyjrzeć się ich partnerstwu. „To pudełko pełne dzikich pomysłów od Lamborghini i MIT” – ocenia technologiczny The Verge, a motor1.com dodaje „Lamborghini pokazuje koncepcyjny model Terzo Millennio z technologią z 2040 roku”. Skąd tyle ekscytacji? Podpisana przed rokiem między Lambo a MIT trzyletnia umowa angażuje zespół inżynierów spod Bolonii oraz zespoły naukowe z Massachusetts: chemiczny prof. Mircea Dinca i inżynierii mechanicznej prof. Anastasiosa Johna Harta, które pracują nad rozwojem nowych systemów magazynowania energii przy wykorzystaniu do tego innowacyjnych materiałów.
Nowe Lambo ma mieć zatem napęd elektryczny (po jednym silniku na każde koło), ale być pozbawione słabości dzisiejszej elektromobilności, jak ciężar baterii oraz ich słaba wydajność. Naukowcy chcą zrezygnować z tradycyjnych akumulatorów zamontowanych pod podłogą kabiny auta na rzecz superkondensatorów. Co więcej, chcą, żeby całe nadwozie samochodu miało funkcję magazynu energii. Karoseria ma mieć też w sobie nanorurki węglowe. System będzie w stanie ciągle monitorować się, wykrywać uszkodzenia, a następnie inicjować chemiczny proces autonaprawy.
Lamborghini na razie ostrożnie podkreśla, że prototyp reprezentuje jedynie „technologiczne teorie przyszłości”, ale nie umniejsza to w żaden sposób powadze prowadzonych badań. Nie należy też nie doceniać pracy projektantów nadwozia. Terzo Millennio wygląda jak bolid przyszłości, co z pewnością już teraz przysporzy korzyści wizerunkowych producentowi aut spod znaku byka.