Odkręcone liczniki – kuracja odmładzająca dla samochodów

0

Widzieliście w okolicach zachodniej granicy samochody jadące tyłem? To polscy importerzy cofający liczniki sprowadzanych do ojczyzny aut przeznaczonych do sprzedaży. Według różnych szacunków od 65 proc. do 85 samochodów używanych przywożonych do kraju ma odkręcony licznik.

Liczniki odkręca się oczywiście inaczej, niż jeżdżąc tyłem, zwykle poprzez podpięcie do komputera i manipulowanie zgromadzonymi informacjami, ale używanie wstecznego oddawałoby absurdalność sytuacji, z którą mamy do czynienia od lat.

Od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej, co roku importerzy sprowadzają do Polski średnio 800 tys. samochodów. Trzy czwarte z nich ma zaniżony przebieg, co sprawia, że polscy importerzy używanych aut, to najprawdopodobniej najwięksi i najbardziej bezkarni oszuści. Nie tylko ukrywają powypadkową przeszłość sprowadzonych do kraju pojazdów, ale również, a może przede wszystkim, odkręcają liczniki gromadzące informacje na temat przebiegu.

W listopadzie minionego roku poświęconą temu konferencję prasową z udziałem europosłów zorganizowano w Warszawie. – Kraje takie jak Polska i Czechy stały się złomowiskami Europy Zachodniej – podkreślał Tomas Zdechovsky. Wskazał przy tym, że w 2014 roku spośród 220 tys. sprowadzonych do kraju naszego południowego sąsiada pojazdów wykazywało fałszywy stan przejechanych kilometrów.

Towarzyszący mu Michel Peelman, dyrektor zarządzający belgijskiego stowarzyszenia Car-Pass, pokazał zdjęcie sprowadzonego z Belgii samochodu wystawionego na polskim portalu ogłoszeniowym. Sprzedawca informował, że auto przejechało 62 tys. km., podczas kiedy kilka miesięcy wcześniej licznik auta wskazywał 157,5 tys. km., co zapisał system Car-Pass. To centralna ewidencja gromadząca informacje o samochodach do której dilerzy, komisy, warsztaty i stacje kontroli pojazdów mają obowiązek przekazywać dane. Sprzedawca auta w Belgii musi przekazać nabywcy certyfikat z historią pojazdu. Bez niego umowa sprzedaży jest nieważna.


Przykłady odkręcania liczników piętnuje firma autoDNA, profesjonalny serwis dla kupujących i sprzedających auta używane, który umożliwia sprawdzenie historii pojazdu. Można w nim zweryfikować czy auto jest bezwypadkowe albo czy jego przebieg jest autentyczny bez wychodzenia z domu. AutoDNA publikuje na przykład ofertę sprzedaży Volkswagena Tourana, który w lutym 2016 roku miał na liczniku niemal 130 tys. km, a wyniku cudownej kuracji odmładzającej w październiku 2017 stracił niemal połowę tej wartości. Z kolei SAAB 93 od kwietnia 2013 roku, kiedy miał na liczniku ponad 302 tys. km., jeździł już tylko na wsteczny, co, do lipca 2016, pozwoliło zredukować przebieg prawie o połowę, do poziomu 173 tys.


Parlament Europejski przygotowuje raport na ten temat. Z ostrożnych szacunków wynika, że co roku kierowcy w Europie tracą nawet 9,6 mld euro, kupując używane auta, w których oszuści odkręcili liczniki. Takie oszustwa nie wymagają kosztownych urządzeń, a pozwalają wywindować wartość pojazdu nawet o kilka tysięcy euro.


Informacji o przebiegu auta można szukać na stronie https://historiapojazdu.gov.pl/, ale nie zmienia to tego, że do tej pory oszuści pozostają bezkarni. Już nie długo. Pozwalające na ściganie ich prawo przygotowuje rząd. W myśl projektowanych przepisów za każde odkręcenie licznika będzie grozić od 3 miesięcy do 5 lat więzienia – zarówno dla zlecającego oszustwo, jak i wykonawcy, np. mechanika w warsztacie. Dziś można to robić, nie narażając się na karę, co więcej – niektóre warsztaty wręcz oferują „usługę korekty licznika”. Identyczna kara będzie grozić także wtedy, gdy właściciel samochodu nie zgłosi w stacji kontroli pojazdów faktu wymiany całego licznika na nowy (np. z powodu autentycznej lub rzekomej awarii).